Antykwariat Krzysztof Dydyna

J. Kirchmayer

Pamiętniki

Cena: 20 PLN
Wydawnictwo: Książka i Wiedza, Warszawa 1975 r., wydanie III
Ilość stron: 583
Kategoria: Biografie, wspomnienia
Stan książki: dobry
Oprawa: płócienna bez obwoluty
pamietniki006.jpg

Wstęp- fragment:
Wydaje mi się, że pisanie pamiętników jest jawną nieprzyzwoitością. Czy bowiem można zaliczyć do czynów przyzwoitych fundowanie sobie pomnika pod wezwaniem „Sam sobie"? A przecież niczym innym nie jest pamiętnik.
Nawet w gruncie rzeczy beznadziejnie nudny kicz ma być w pojęciu autora koroną chwały, nałożoną na jego siwy łeb i podejrzanej wartości osiągnięcia życiowe. I im bardziej podejrzane, tym korona wspanialsza, pamiętnik grubszy, styl bardziej okrągły, ludzie brzydsi, autor doskonalszy. Koron na cudzych głowach wypada nienawidzić, koronę na swojej po prostu się kocha, więc zgodnie z tym niejeden obywatel, w prywatnym życiu niepiśmienny, zakasuje rękawy i zaczyna pisać pamiętnik. Poczuł bowiem nagle, że stał się w świecie niepotrzebny, a nie chce, nie może się z tym pogodzić. Poci się i pisze, bo musi się usprawiedliwić, zrzucić winy na cudze barki. W każdym razie było się przecież kimś, zdziałało się to i owo, widziało, słyszało niejedno i niemało, jeszcze teraz wie się, potrafi się więcej niż ci wszyscy dookoła, więc jakże zmarnować to wszystko, jakże zejść ze świata bez pomnika, zejść jak każdy pierwszy lepszy zjadacz chleba? Nie wolno! — I niepotrzebny, skończony człowiek z jakaś przeszłością, lecz z reguły już bez przyszłości, zasiada i pisze. „Znalazł sobie wreszcie nieszkodliwe zajęcie" — odetchnęła rodzinka. „To się jeszcze okaże w. druku" — ostrzegają postronni.
A już bardzo często bywa tak, że w poczet pamiętnikarzy wpisuje się były wojskowy. Wszak należy do tradycji, ażeby po skończonej wojnie, a jeszcze lepiej, po serii wojen zamieniać miecz na pióro. Urodzaj na pamiętniki zdarzył się więc u nas po epopei napoleońskiej i jej polskim epilogu — powstaniu listopadowym, zdarzył się po wojnach 1914 — 1920 roku i... nie zdarzył się po najstraszliwszych polskich przeżyciach w czasie drugiej wojny światowej.
Dlaczego?
Dlatego, że żadna inna wojna nie przeorała tak głęboko~wzdłuż i wszerz naszej ziemi, żadna inna nie zrodziła tylu i tak strasznych tragedii, nie była w związku z tym tak ciężką próbą dla każdego Polaka, a w pierwszym rzędzie dla każdego, który kimś był w naszym kraju, czegoś dla niego chciał, coś dla Polski czynił. Żadna inna wojna nie strzaskała nam tylu fundamentów moralnych i materialnych, na których dotychczas opierał się byt jednostki, rodziny, klas społecznych, całego narodu. W tych wszystko niszczących płomieniach kto się ostał, co się ostało, kogo i czego bronić, kogo oskarżać, za co -potępiać, kiedy wszystko zawiodło, kiedy każdy się mylił, błądził, "a kiedy cierpiał, to nie wiadomo po co, a kiedy ginął, to jak jeszcze jeden kamień, rzucony na jeszcze jeden historyczny polski szaniec?

Koszyk  Dodaj do koszyka



« Wróć