Antykwariat Krzysztof Dydyna

Jasienica Paweł

Rozważania o wojnie domowej + Polska anarchia

Cena: 13 PLN
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie , Kraków 1989 r., wydanie II
Ilość stron: 126
Kategoria: Historia
Stan książki: ksiązki nowe
Oprawa: Broszura
Chwilowo brak w ofercie


O Rozważaniach o wojnie domowej (z notatnika internauty - karibu):

Rewolucja Francuska jawi się nam jako jedno z najważnieszych wydarzeń z historii Europy i świata. Na dodatek wydarzenie, do ktorego odnosimy się z sympatią i w zasadzie pełną akceptacją. Bo to i wolność, i równość, i braterstwo, i koniec z tyranią, i zwycięstwo nad absolutyzmem. Jest to efekt wykształcenia historycznego, jakie odbieramy w szkole. Wykształcenia powierzchownego i co tu udawać, niechlujnego. Pełnego przekłamań, zakłamań i uproszczeń.

Książka Jasienicy, jedna z mniej znanych - dla większości, nawet dobrze wykształconych inteligentów, Jasienica to Polska Piastów i co najwyżej Polska Jagiellonów, już nawet nie Rzeczpospolita Obojga Narodów - mówi o rewolucji, jaka jest. Pełna tyranii, okrucieństwa, zbrodni i tak naprawdę walki z wolnością.

Powstanie w Wandei, o czym są Rozważania o wojnie domowej, było epizodem w historii Francji, epizodem, który miał miejsce w czasie Rewolucji Francuskiej, przez co przyćmionym tym przełomowym, powszechnie znanym wydarzeniem. Jasienica pisze o tym epizodzie prawdę. Pisze o 70 000 wieśniaków, którzy broniąc swego prawa do wolności i wyznawanej wiary zostali zarąbani, utopieni, spaleni żywcem, powieszeni i zamordowani jeszcze na dziesiątki innych wyrafinowanych sposobów. I to wszystko pod szczytnymi hasłami Rewolucji Francuskiej: wolność, równość, braterstwo.

Tak naprawdę jest to książka o totalitaryzmie i terrorze, o zbrodni popełnianej w imię wartości wyższych i o zwykłych ludziach, którzy niezależnie od miejsca i czasów są tylko mierzwą historii.
Przerażająca, ale i pasjonująca książka.

O Polskiej anarchii :

Wielopolski uchodził u nas za świetlaną postać, której polska anarchia nie pozwoliła przychylić krajowi nieba. Jeśli popatrzeć od strony faktów, okaże się, że ówczesne społeczeństwo, konspiracji nie wyłączając, skłonne było do daleko idących kompromisów, do umiarkowania, lecz nie za wszelką cenę.

Słusznie karci się odruchy i ostrzega przed nimi. Historia powinna jednak rotrząsać sumienia przede wszystkim tym, co mając władzę stwarzają warunki sprzyjające odruchom, a nie tym, co właściwie padali ofiarami.

Tymczasem w naszym dziejopisarstwie od dawna funkcjonuje dziwny polski samograj. Ilekroć zaczyna się konflikt pomiędzy społeczeństwem a władzą, zawsze winne jest społeczeństwo. A odwrotnie nigdy być nie może?





« Wróć